Myślałam, że podkłady w szklanych buteleczkach to cudowny i wygodny wynalazek. Całkowicie odeszłam od podkładów w tubkach i uznałam, że buteleczki są znacznie bezpieczniejsze i wygodniejsze, nawet jeśli resztki podkladu muszę wyciągać patyczkiem do czyszczenia uszu. Gra warta świeczki. Pod koniec maja trafiłam na hypoalergiczny podkład w sztyfcie marki BELL i skusiłam się od razu na dwa. Zaraz wyjaśnię ci dlaczego.
Hypoallergenic Blend Stick Make-up jak widać na powyższym zdjęciu nie jest płynnym podkładem, to sztyft, który dostosowuje się do struktury skóry. Aplikacja jest niezykle wygodna, podkład rozprowadza się równomiernie, nie tworzy plam ani smug. Precyzyjne nałożenie podkładu stało się wreszcie możliwe i wreszcie nie nakładam więcej niż tego potrzebuje moja skóra.
Podkład Hypoallergenic Blend Stick Make-up ujednolica koloryt cery i maskuje niedoskonałości, dodatkowo, co dla mnie bardzo istotne pozostawia trwały, matowy efekt i przez wiele godzin mogę być spokojna, że moja twarz nie zacznie się świecić.
Podkład w sztyfcie – dlaczego warto?
- wygodny w użyciu – nawet jeśli w trakcie trwania randki, ważnego spotkania biznesowego czy zwykłego spotkania z przyjaciółkami, wymkniesz się do toalety, by sprawdzić, czy twój wygląd jest w nienagannym porządku, poprawa makijażu zajmie ci dosłownie chwilę, Aplikacja jest szybka i bardzo wygodna.
- zajmuje niewiele miejsca w torebce, a jest równie wydajny, co inne podkłady w buteleczkach czy tubkach. Idealnie się sprawdza podczas imprez okolicznościowych, kiedy twoja torebka rozmiarem przypomina pokrowiec na telefon, a chcesz przez wiele godzin wyglądać olśniewajaco, co nie zawsze przy całonocnej zabawie może się udać, bez szybkiej korekty w toalecie.
- nie powoduje zabrudzeń – nawet nie potrafię sobie przypomnieć ile razy w drodze na wakacje mój podkład otworzył się w kosmetyczce i pobrudził wszystko, co tylko możliwe. Później nauczyłam się, by zakładać na niego płatek kosmetyczny obwiązywać recepturką, ale niezbyt estetycznie to wyglądało. Sztyft jest szczelnie zamykany, do tego jego konsystencja nie spowoduje wielu szkód, nawet jeśli jakimś cudem się otworzy.
- podwójne zastosowanie – we wstępie obiecałam, że zdradzę, dlaczego zdecydowałam się na dwa podkłady. Otóż, odkryłam podówojne zastosowanie podkłądu i z tego co wiem, nie tylko ja tak go używam. Drugi podkład jest zdecydowanie ciemniejszy od tego, którego używam na co dzień. Używam go do konturowania twarzy. Wystarczy jedna kreska w okolicach policzków, nosa czy czoła i delikatne jej roztarcie, by twarz optycznie wydawała się zdecydowanie szczuplejsza.
Muszę także dodać, że podkładu używam teraz w dość ekstremalnych warunkach, bo temperatury na dworze sięgają nawet 35 stopni. Dlatego mogę zapewnić, na podstawie najświeższych obserwacji, że podklad nie przemieszcza się po twarzy nawet gdy ta zaczyna się pocić. Pot nie rozwarstwia podkładu i nie zmienia go w płynną maź. Często, gdy używam podkładów w takie upały, na twarzy (zwłaszcza na czole i w okolicach nosa) pojawia mi się tzn. “kaszka” czyli ledwie dostrzegalne krostki o kolorze skóry. Przy hypoalergicznym podkładzie nie zaobserwowałam jeszcze żadnych zmian na twarzy.
Podkład też świetnie sprawdza się w upały, kiedy pod okularami przeciwsłonecznymi pocą mi się oczy i tusz zaczyna się odbijać na skórze. Podkład radzi sobie świetnie z efektem “pandy”.
Koszt hypoalergicznego podkładu w sztyfcie Bell waha się w granicach 25 zł. Jest więc to cena, którą warto wydać, chociażby z ciekawości, by przekonać się, czy do twojego rodzaju ceru również będzie pasował. Gwarantuję jednak, że nawet jednorazowy zakup może uzależnić, bo forma jest naprawdę niezwykle wygodna, a jakość podkładu bardzo wysoka.
Nawet nie wiedziałam, że Bell ma takie podkłady 🙂 Muszę kiedyś spróbowac:)
Używałam kiedyś właśnie tych podkładów. Idealnie wyglądają na twarzy. Na chwilę zmieniłam, i dziś wiem, że to był jeden z najlepszych podkładów jakie używałam.
Woow. Z tego co piszesz to świetny jest. Szkoda, że nie wiedziałam o nim wcześniej, wykorzystałabym go może do mojego wpisu o letnim makijażu. Są łatwo dostępne?
Są w Rossmannie 🙂
Z ciekawości wypróbuję Nie miałam nigdy podkładu w takiej formie, ciekawe czy sprawdzi się na mojej wymagającej cerze
Dawno nie używałam takich podkładów w sztyfcie – ale kiedyś częściej po nie sięgałam i faktycznie były bardzo praktyczne. Chyba muszę wrócić do starych nawyków 🙂
Faktycznie nowość, bo nie znam. Na upały upatrzyłam sobie krem BB Skin79, też dobrze się trzyma mimo panujących temperatur.
Nigdy nie używałam takich podkładów w sztyfcie, może czas się skusić? Tym bardziej, że cena zachęcająca 🙂
Miałam okazję sprawdzić ten podkład i z racji mojej wtedy jeszcze problematycznej cery – kompletnie się nie sprawdził. Wiadomo, każda cera inna. Za to bardzo cenię sobie ich korektor w wykręcanym pędzelku. 😉 Teraz już sprawdzić nie mogę, bo oddałam go znajomej. 😉
Miałam, używałam. Co prawda nie w upały, ale również byłam zadowolona.
A zdjęcia z efektu?:) produkty są ładnie wykonane i opis bardzo zacheca do wyprobówania ale chętnie zobaczyłabym efekt na twarzy, zwłaszcza z podwójnego zastosowania.
Wydaje się być fajny, ale czy nie jest ciężki? Cena rzeczywiście zachęcająca, ale boję się, że zapcha mi buzie :/