Jaki jest najczęstszy problem osób, który nie mogą schudnąć? No właśnie! Każdy z nas lubi przy kawie, przed telewizorem, przy komputerze, a nawet czytając co nieco przekąsić. Jemy nawet kiedy nie jesteśmy głodni, jemy, kiedy wcale nie myślimy, że jemy. Jedzenie stało się wypełnieniem czasu, rozrywką, a nie zaspokajaniem podstawowej potrzeby. Poza tym, gdyby to były jeszcze np. warzywa lub owoce nie byłoby w tym nic złego, ale czy po warzywa sięgamy, kiedy mamy chandrę?
Kochamy puste kalorie, kochamy fastfoody i wszelkiego rodzaju zapychacze, a to właśnie one sprawiają, że coraz ciężej nam się patrzy w kierunku wagi lazienkowej, aż w końcu przestajemy na niej stawać, by nie psuć sobie humoru. Znam to. Znam to doskonale. Przed ciążą byłam wprost przekonana, że mój metabolizm nigdy nie spłata mi figla i się nie rozleniwi na tyle, że przestanę się wciskać w stare spodnie, a jeśli już uda mi się w nie wcisnąć to koło ratunkowe i tak wystaje nad nimi.
A gdyby tak oduczyć się podjadania? Myślisz, że jesteś w stanie to osiągnąć?
Patrzę czasami w lusterko i nie poznaję własnej twarzy. Tak bardzo się zmieniła w ciągu kilku ostatnich lat. Nie jestem sobą i nie wiem, kim jest osoba, która stoi naprzeciwko. Podobne odczucia mam kiedy patrzę na całe swoje ciało, nie robię tego często, bo nie lubię. Ale czasami chcę sprawdzić, czy czasem znowu biodra nie stały się szersze i patrzę. I nie poznaję. I chcę to zmienić, ale nie umiem. Wiem, że jestem wystarczająco silna, by ochronić własne dziecko przed całym świetem, a zarazem nie potrafię poradzić sobie sama ze sobą. Ze swoimi najgorszymi słabościami i nawykami.
Wiem, że nie tylko ja tak mam. Należę do pewnej grupy na FB, w której jest kilka tysięcy kobiet. Kilka tysięcy. I każda z tym samym problemem. Każda z nas ma tego samego wroga i próbuje z nim walczyć. Siebie i swoje nawyki. Jakiś czas temu jedna z nich napisała o tabletkach, które wygrzebała w sieci. Początkowo nie bardzo byłam zainteresowana, bo biorę już jeden suplement i na razie spełnia moje oczekiwania, pozostało jeszcze tylko osiągnąć cel, który sobie wyznaczyłam. Ale za namową tej dziewczyny, kilka innych też kupiło te same tabletki i też również powtarzały, że nie czują głodu, że nie sięgają po zapychacze i w ogóle są przeszczęśliwe. Serio?
Postanowiłam więc, że zamiast kupować opakowanie poprzednich tabletek na kolejny miesiąc wypróbuję te, które wychwalają dziewczyny. A co tam! Najwyżej kolejny rok z rzędu nie schudnę wcale. Żadna mi nowość.
Pewnie już się domyśliłaś widząc zdjęcia o jakich tabletkach mowa, ale pozwól, że ci je bliżej przedstawię.
SlimmerTime to suplement diety, który przede wszystkim powoduje uczucie sytości, zmniejsza apetyt, hamuje napady wilczego głodu i likwiduje ochotę na słodycze. Dodatkowo suplement przyspiesza wydalanie toksyn z organizmu, pobudza układ pokarmowy do wydzielania soków trawiennych, oczysza organizm i zmniejsza poziom cholesterolu.
SlimmerTime w swoim składzie zawiera glukomannan, zieloną herbatę, afrykańskie mango, cykorię oraz chrom. Brzmi fajnie, prawda? Jesli chodzi o dawkowanie, wygląda ono zupełnie tak samo jak w przypadku większości suplementów, a więc 2 tabletki dziennie na ok. 20-30 minut przed posiłkami po jednej tabletce. a więc jedna przed śniadaniem, druga przed obiadem i sprawa załatwiona.
Czy warto? Każdy musi sam sobie odpowiedzieć na to pytanie. To zależy jaki chce się osiągnąć efekt, to zależy ile kilogramów chce się zrzucić, w jakim czasie, to zależy czy myśli się też o zmianie nawyków czy tylko pokłada nadzieje w tabletkach. Ja uważam, że warto. I jestem pewna, że wiosna tego roku będzie dla mnie naprawdę radosna.