Pielęgnacja włosów jest dla mnie bardzo ważna. Jak być może wiesz, jeśli śledzisz mojego bloga, postanowiłam całą jesień poświecić swoim włosom, bo nie mogłam już znieść ich widoku i obawiałam się, że znów w akcie desperacji pójdę do fryzjera i powrócę do krótkiej fryzury.
Poznając kolejne produkty i sposoby dbania o włosów coraz więcej dowiadywałam się o prawidłowej pielęgnacji i naczyłam się wychwytywać popełniane błędy. Dziś prezentuję listę błędów powielanych przeze mnie od wielu lat, by nie powiedzieć od zawsze.
7 błędów popełnianych podczas codziennej pielęgnacji włosów
- Olejowanie włosów – chciałam podążać za trendem olejowania włosów. Koleżanki polecily mi olej, który kupiłam i zaczęłam stosować. Był to olej kokosowy. Chwaliły, opowiadały o spektakularnych efektach, a ja starałam się uzbroić w cierpliwość, bo wydawało mi się, że moje włosy potrzebują więcej czasu, by docenić moje starania. Okazało się jednak, że olejowanie powinno odbywać się zgodnie ze stopniem porowatości włosów, o czym pisałam we wpisie Olejnowanie włosów – jak dobrać odpowiedni olej do rodzaju włosów. Od jakiegoś czasu używam właściwego oleju i dostrzegam kolosalną różnicę.
- Używanie szamponu. Temu tematowi na pewno poświece osoby wpis, pominę więc temat składu szamponu, obecności SLS itd., a wspomnę o popełnianym przeze mnie od zwasze błędzie bezpośredniego nakładania szamponu na włosy. Przed nałożeniem szamponu należy rozcieńczyć go z wodą i dopiero nałożyć na skórę głowy. Włosy z ich długości myjemy wyłącznie wytworzoną podczas mycia głowy pianą. Znam wiele osób, które całkowicie zrezygnowały z mycia włosów szamponami, a wykonują to wyłącznie (uwaga!) odżywkami do włosów. Planuję spróbować, być może również powstanie o tym osobny wpis.
- Płukanie włosów. Uwielbiam długie kąpiele w gorącej wodzie. Niestety, jak się okazało, moje włosy nie. Mycie i płukanie włosów powinno odbywać się wyłącznie przy użyciu letniej (nigdy gorącej!) wody. Gorąca woda rozchla łuski włosowe, a zimna zamyka je. Bardzo ważne, by pamiętać o tym zwłaszcza podczas ostatniego płukania włosów. Gorąca woda wzmaga także wydzielanie sebum.
- Stosowanie odżywek i masek. Odżywki i maski stosowane po myciu włosów należy wcierać i zazwyczaj po upływie 5-10 minut spłukiwać. Zasadniczym błędem jest nakładanie ich na skórę głowy. Takie produkty powinny mieć kontakt wyłącznie z włosami, ponieważ często powodują łupież. Nie należy sądzić, że odżywki i maski wpływają korzystnie również na skórę głowy. Tak nie jest. Ich działanie skierowane jest wyłącznie na włosy.
- Szczotka zamiast grzebienia. Na rynku wciąż pojawiają się jakieś stylowe piękne szczotki do włosów, a ja zawsze poddawałam się pokusie. Okazuje się jednak, że najlepszym “narzędziem” do okiełznania moich włosów jest zwykły grzebień z szerokim rozstawem zębów. Włosów nie czeszę suchych. W ogóle! Czeszę je tylko po myciu, kiedy są jeszcze mokre i mają już nałożoną odżywkę lub olejek z czarnuszki. Dzięki temu rozczesywanie jest łatwiejsze i mniej inwazyjne dla włosów. I to w zupełności wystarcza.
- Przycinanie końcówek. Zawsze kiedy postanawiałam zapuszczać włosy obrażałam się na fryzjera na amen. By jednak zachować zdrowie i ładny wygląd włosów należy co 4 miesiące odwiedzać fryzjera, by podciął zniszczone, rozdwojone koncówki. Nawet najzdrowsze włosy wymagają przycinania. A utracony centymentr włosów raz na 4 miesiące nie wpłynie w znaczący sposób na zapuszczanie.
- Używanie suszarki. Najlepiej oczywiście, by włosy wyschły naturalnie, jeśli jednak decydujemy się na używanie suszarki, suszenie powinno odbywać się letnim lub chłodnym powietrzem. Zajmie to niestety nieco więcej czasu niż gorący powiew, jest jednak zdecydowanie zdrowsze dla włosów.
Teraz kiedy świadomie pielęgnuję swoje włosy efekty stosowanych przeze mnie kuracji są jeszcze bardziej widoczne, ponieważ nie muszą walczyć z wciaż popełnianymi przeze mnie błędami, jakże blahymi, a jednak wpływającymi na zdrowie i wygląd moich włosów.
Eee no, nie jest ze mną aż tak źle jak myślałam 😀 ale włosy to rozczesuję szczotką. Przy grzebieniu (a miałam wiele różnych, przeróżniastych) kończyło się szarpaniem, niedokładnym wyczesaniem , kołtunami i ogólnie masakra. Kusi mnie też szczotka właśnie tylko do rozczesywania którą widziałam u fryzjera. Duża, raczej kwadratowa z mini włosiem (dzika – tak powiedział fryzjer) pomiędzy normalnymi ‘dyngsami’ (brakło mi słowa :P)
U mnie taki właśnie efekt daje szczotka, za to grzebień radzi sobie z moimi włosami bajecznie. Być moze też spory wpływ miało przycięcie końcówek. A o szczotce , o której wspominasz nie słyszałam, ale musi być świetna skoro używa jej fryzjer 🙂
Walczę z moimi włosami i sama nie wiem o co. Jednego dnia marzę o całkowicie prostych, następnego lubię swoje kręcone. Nie potrafię się zdecydować jaki kolor i jaka fryzura byłaby dla mnie najodpowiedniejsza. Odnalazłam u Ciebie 3 błędy, które popełniam i od dziś je eliminuję, może wtedy włosy zaczną być mniej niesforne.
Muszę z niektórych rzeczy zrezygnować i zobaczę jaki będzie efekt 🙂
Nie no ja kiedyś masę ich popełniałam, teraz już zdecydowanie tego omijam 🙂
Kokosowy u mnie też się nie sprawdził i zarzucilam olejowanie a co do końcówek to jest takie cudo u niektórych fryzjerów jak cięcie gorącymi nożyczkami końcówki są zamknięte po takim cięciu i nie rozdwajaja się
Słyszałam o tym cięciu i nawet raz byłam na pokazie, ale nigdy nie było okazji, by z niego skorzystać.
Bardzo przydatnych wpis, będę wiedzieć już czego się wystrzegać. O tym księciu słyszałam.
Od siebie jeszcze dodam, że podczas suszenia suszarką należy kierować nadmuch powietrza z góry, a nie od dołu. Niestety, niektóre osoby nie zwracają uwagi na kierunek powietrza, a to też ważne 🙂 pozwala domknąć łuskę włosa. Super, że się nie zniechęciłaś po przygodach z olejem kokosowym. Znam przynajmniej kilka osób, które po kontakcie z jednym olejem stwierdziły, że olejowanie nie jest dla nich,